dr Joanna Szulc | Centrum Nowoczesnej Edukacji PG

Treść strony

dr Joanna Szulc

Dr Joanna Szulc
Wydział Zarządzania i Ekonomii

Studenci o nauczycielce:
#charyzmatyczna, #entuzjastyczna, #kreatywna, #zaangażowana, #przyjazna

„Zawsze bardzo dobrze przygotowana do zajęć, prowadzi je z wielką pasją i zaangażowaniem. Inspiruje studentów w kierunku samodzielnego rozwoju. Na zajęciach pokazuje przykłady z życia, pokazując praktyczną i „ludzką” stronę nauki.”

Nauczycielka o sobie:
#charyzmatyczna, #entuzjastka, #inspirująca, #motywująca, #otwarta

 

 


„Spośród hasztagów wskazanych przez studentów żaden – powiem nieskromnie – mnie nie zaskakuje. Właśnie taka staram się być podczas moich wykładów i ćwiczeń i bardzo się cieszę, że studenci też to zauważyli i docenili. Czego #entuzjastką jestem? Bardzo wielu rzeczy. Szczególnie się cieszę, że jestem entuzjastką tych przedmiotów, których nauczam. Więc jeśli prowadzę przedmiot, który naprawdę ciekawi także mnie, to wtedy jest mi dużo łatwiej przekazać tę wiedzę, bo wiem, że mogę to zrobić w taki sposób, że studenci widzą, że ja to lubię i staram się, żeby oni też to polubili. A jak to zrobić, żeby studenci polubili? Tutaj wkraczają różne moje strategie.
Po pierwsze, studentom trzeba pokazać, że to, co robimy, nas cieszy. Patrzę tak na to również ze swojego doświadczenia. Zawsze lubiłam chodzić na wykłady i zajęcia, podczas których widziałam, że wykładowca cieszy się, że tam jest i cieszy się, że o tym mówi. Myślę też, że warto, abyśmy wiedzieli i mówili jakie przełożenie ma wykładana wiedza i teoria na świat praktyczny, biznesowy. Pracując na Wydziale Zarządzania i Ekonomii mam ułatwione zadanie, bo wszystkie te modele i teorie mogę bardzo pięknie przełożyć na to, jak się zachowujemy w organizacjach. Staram się pokazywać studentom sytuacje z życia wzięte, takie, w których sami niedługo się znajdą.

Na przykład, że mają pod sobą pięcioosobowy zespół, w którym dwie osoby są zupełnie niezmotywowane. Albo że mają problem z komunikacją. Jak wykorzystać wówczas w praktyce wiedzę z książek? Staram się właśnie takie sytuacje pokazywać studentom, zademonstrować rozwiązania. Mam nadzieję, że to zapunktuje w przyszłości i okażą się dobrymi pracownikami.
Intuicje studentów co do mojej osoby były bardzo trafne, bo moje hasztagi w dużej mierze pokrywają się z ich propozycjami. Wszystkie są ważne, ale akurat tematem #motywacji zajmuję się badawczo. Ta wiedza – motywowanie pracowników do pracy – jest narzędziem, które stosuję wobec studentów. Staram się, żeby byli zmotywowani, żeby chodzić na moje wykłady. Jeśli chcą tam być, słuchają i rzeczywiście chcą się czegoś dowiedzieć, to osiągną więcej. Potwierdzają to badania naukowe, że jeśli kogoś napędza motywacja wewnętrzna, to taka osoba osiąga lepsze wyniki. Rzeczą drugorzędną i tak naprawdę nieefektywną jest motywowanie studentów przez czynniki zewnętrzne: kolokwia, stopnie itd. Prawdziwy sukces osiągniemy, gdy zadziałają czynniki wewnętrzne. Ale jak wzbudzić motywację wewnętrzną u studentów? Wprowadzam na przykład trochę rywalizacji podczas pracy w małych grupach. Studenci dostają krótkie zadania, po których wszystkie osoby z sali głosują i wybieramy najlepszą grupę. Świetnie tu działa takie narzędzie jak Kahoot, nie tylko do głosowania, ale też do rozwiązywania szybkich quizów, które robię im z wykładów, z informacji, o których rozmawialiśmy. I też mamy wtedy podium, brawa, uśmiechy na twarzach. A to jest tak naprawdę nic innego, jak zwykła powtórka. Ale ja wiem, że ta wiedza rzeczywiście z nimi zostaje. Właśnie w taki sposób motywuję studentów.

Jest jeszcze hasztag wskazany przez studentów, na który chciałabym również zwrócić uwagę: #przyjazna. Bo bardzo ważna jest relacja ze studentami. Musimy im pokazywać, że gdzieś tam przy nich jesteśmy. Kiedy zaczynam pierwsze zajęcia, to mówię studentom, że nie przychodzą tu dla mnie, tylko nauczyć się czegoś, wziąć coś dla siebie ze świata biznesu. Ja natomiast przychodzę tu po to, żeby właśnie być dla nich i tę wiedzę im przekazywać. Często podkreślam, że jestem zawsze otwarta na pomysły i propozycje studentów, nieważne, czy potrzebują zgłębienia, czy poszerzenia jakiegoś tematu, wejścia na nowy poziom – zawsze staram się tym życzeniom sprostać. Jeśli jestem dla studentów przyjazna i empatyczna, to oni są bardziej zmotywowani, żeby przychodzić, słuchać, chcieć. Najgorsze, co mogę sobie wyobrazić, a czego nigdy jako nauczyciel bym nie chciała, to że studenci mogliby przyjść na wykład tylko po to, żeby podpisać listę obecności, posiedzieć z telefonem i nawet nie wiedzieć, o czym mówiłam.
Ale na szczęście bardzo często jest tak, że kiedy wychodzą z zajęć, to ja wciąż jeszcze słyszę, jak dyskutują między sobą na tematy, o których dopiero co rozmawialiśmy. I te chwile są właśnie dla mnie – nauczyciela – najlepszą motywacją do dalszej pracy.”